Obserwatorzy

piątek, 13 września 2013

ABC#14 - Quilling a biżuteria

Witam serdecznie!
Dziś chcę Wam opowiedzieć trochę o mojej zabawie z papierową biżuterią.
Wszystko się zaczęło od tego, że moja przyjaciółka, będąc fanką wszelakiego rodzaju kolczyków (jak zresztą wiele kobiet) i znając o mojej pasji kręcenia,  zażyczyła sobie kolczyki właśnie PAPIEROWE.
Hm, zaraz ktoś by powiedział: "Ale bzdura! A jak deszcz?"
Ale ja naprawdę postanowiłam podjąć wyzwanie i zrobiłam swoje pierwsze kolczyki w kształcie winogron. Tę formę wybrałam ponieważ dawało to pewność, że kolczyk będzie w miarę sztywny i nie zdeformuje się tak łatwo. Był to strzał w dziesiątkę, ponieważ te kolczyki do tej pory całe i zdrowe :), a to już 3 lata minęło.
Tak wyglądały  Winogrona:


Rada #1: Jeśli chcecie, żeby papierową biżuterię można było założyć kilkakrotnie, wybierajcie kształty i wzory bardziej sztywne, czyli takie mocno nawijane.

Kolejnym etapem były Klonowe liście. Było to przypadkowe natchnienie, które zrealizowałam w ciągu 8 godzin, wymyślając całą konstrukcję i technologię. Kolczyki zostały sklejone z wielu małych "oczek" i miały karkas. Mój główny tester czyli moja przyjaciółka wciąż zakłada je od czasu do czasu. Idealne na babie lato. 
Rada#2: "Wielokomórkowe" konstrukcje ładnie się prezentują i są bardzo praktyczne.


Wesołe marchewki zostały zrobione z 2 stożków i 2 kopułek sklejonych razem. Stożki w środku mocno wysmarowane klejem. Natkę zrobiłam z papieru o gramaturze 180g/m. kw. Tu po raz pierwszy użyłam zabezpieczenia - fiksatywy ze sklepu papierniczego. Psikałam na kolczyki chyba z 10 razy. Trochę one usztywniły się i nic specjalnego im się nie dzieje.

Rada#3:  Warto taką biżuterię zabezpieczać - może to być fiksatywa lub werniks, lakiery do decoupage'u. Jeśli lakier jest w słoiczku lub tubce, nakładamy go cienką warstwą za pomocą pędzelka. Można nałożyć kilka warstw.


Ale pewnego razu postanowiłam wykonać bardziej ażurowe kolczyki w edycji letniej...


...i w edycji zimowej:


Najważniejsze - dobrać odpowiednio gruby papier. W moim przypadku była to gramatura 130-180 g/m.kw. Paski o takiej grubości świetnie trzymają się, a po zabezpieczeniu np. lakierem w sprayu nadają się do noszenia na co dzień. 
Więc, podsumowując, mogę powiedzieć, że:
-do robienia biżuterii papierowej warto wybrać papier o grubości co najmniej 120-130 g/m.kw.
-najlepiej używać dobrego kleju introligatorskiego, który po wyschnięciu jest przezroczysty
-wskazane jest zabezpieczenie biżuterii różnymi środkami: lakierami do decoupage'u, werniskami lub fiksatywami.
-warto wybierać kształty, które będą dobrze się trzymać i są mniej narażone na deformacje.

I na sam koniec zaprezentuję nowe stylowe kolczyki, które zrobiłam specjalnie z okazji tego wpisu na naszym blogu.
Kwiatki mocno nawijane, sklejone między sobą i zabezpieczone lakierem.



Mam nadzieję, że temat ten Wam się podoba. Jeśli tak, to proponuję dyskusje w komentarzach. A mianowicie pogadajmy o tym, co myślicie o biżuterii papierowej? Założyłybyście czy nie? Uważacie za fajny i ciekawy pomysł czy raczej nie? Wasze argumenty za i przeciw?

Pozdrawiam Was ciepło!
Kasia

15 komentarzy :

  1. Bardzo fajne te twoje kolczyki :))) najbardziej podobają mi się marchewki :) moja mama nosi kolczyki wykonane metodą quillingową - tylko zabezpieczała je zwykłym bezbarwnym lakierem do paznokci. Ja też miałam sobie zrobić, ale jakoś tak wyszło, że do tej pory nie zrobiłam... ale może po twoim poście w końcu się zmobilizuję...

    OdpowiedzUsuń
  2. Papierowa biżuteria jest naprawdę piękna i unikatowa. Sama przymierzam się do takiej w technice origami. Marchewki są najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Origamowych nigdy nie widziałam, ale myślę, że ten kto tworzy w tej technice, potrafi wyczarować przepiękne origakolczyki :)

      Usuń
  3. Ale cudeńka :) Marchewki mnie rozbroiły :) Ale ostatnie też bym przygarnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne te Twoje kolczyki. Mnie najbardziej urzekły liście. Chętnie bym takie nosiła... ale, no właśnie ale papier jest bardzo nietrwałym materiałem, a szkoda by było, żeby się poniszyczyły. Wydaje mi się, że można by je zabezpieczyć tak jak wyroby z sutaszu. Nie lakierem do paznokci, bo on po pewnym czasie odłazi niestety, ale takim lakierem do modeliny albo sutaszu właśnie. Ten, którego dziewczyny używają do sutaszu jest praktycznie niewidoczny, a zabezpiecza przed wilgocią i zabrudzeniami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudne te papierowe biżutki. Urzekły mnie liście klonu i ostatnie brązowe kwiatuszki:)
    Czy bym założyła? Pewnie tak bo są cudne tylko wiedząc, że to papier bałabym się nosić je przy takiej pogodzie jak teraz czyli wilgoć, wiatr, deszcz. Wiem, że werniks czy lakier zabezpiecza i chroni ale podświadomość - że to jednak papier - robi swoje :)
    Co nie zmienia faktu, że piękne rzeczy tworzysz :)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jestem jak najbardziej za taką biżuterią:) Jest niepowtarzalna, drugiej identycznej nie znajdziesz;)oryginalna i jedyna w swoim rodzaju! I cóż, że może się zniszczyc, różne rzeczy się niszczą, a byłby powód, żeby zrobic sobie nowe;) Sama mam biżutki z origami, oczywiście utrwalone lakierem odpowiednim i są niepowtarzalne:) A Twoje pokazowe modele są prześliczne:)

    OdpowiedzUsuń
  7. a mnie zauroczyły liście, taki piękny, jesienny klimat... pozwolisz że się zainspiruję? wykorzystując pomysł nie do biżuterii? naprawdę piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście! Zresztą jest kursik na moim blogu. Taki liść może być dodatkiem do scrapu, kartki.

      Usuń
  8. Cieszę się, że Wam się podoba taka pomysłowa i niebanalna biżuteria. Właściwie, Izo, masz rację - zawsze można znaleźć powód aby zrobić sobie nowe kolczyki czy naszyjnik - nie tylko, gdy się zniszczy :), np. kupuje się nowy szalik, bluzkę, torebkę, w zasadzie cokolwiek i można usiąść i zrobić sobie nową pasującą biżuterię. Faktycznie jest jedyna i niepowtarzalna, a jej "produkcja" jest dosyć tania i nie aż taka pracochłonna jak może się wydawać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dżej nej, kiedyś próbowałam używać lakieru do paznokci, zabezpieczając miodowe kolczyki (można odnaleźć je na moim blogu).
    Pierwsza warstwa się wchłania, kolejne już nie.Ale efekt nie zwasze mi się podoba, bo papier wtedy traci swoją "papierowość". A co to za klej do sutaszu? Musze zbadać temat :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękne są, szczególnie jesienne liście. Napatrzeć się nie mogę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Wiele z tych kolczyków można będzie zobaczyć na żywo w Krakowie :)

      Usuń
  11. Ja jakoś rok temu miałam fazę na robienie quillingowych kolczyków. WIele osób nie chciało uwierzyć, że są z papieru ;) Do zabezpieczenia używałam bezbarwnego lakiery do paznokci lub akrylowego do drewna. ;)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.